W dniu 12.09.2022 r. odbyła się konferencja, w której wzięli udział Marek Gróbarczyk – sekretarz stanu w Ministerstwie Infrastruktury, pełnomocnik rządu ds. gospodarki wodą oraz inwestycji w gospodarce morskiej i wodnej oraz Paweł Rusiecki - zastępca prezesa Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie ds. zarządzania środowiskiem wodnym. Podsumowanie tejże konferencji znajduje się na stronie internetowej Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie w artykule opublikowanym w dniu 12.09.2022 r. pt. "Apel do samorządów: nie dla podwyżek cen wody i ścieków dla mieszkańców". Kwintesencją i jednozdaniowym podsumowaniem tego wystąpienia jest właśnie tytułowy apel skierowany do przedsiębiębiorstw wodociągowo-kanalizacyjnych oraz samorządów o wycofanie się ze składanych wniosków o skrócenie okresu obowiązywania dotychczasowej taryfy oraz wyraźny przekaz Pana Marka Gróbarczyka skierowany zapewne także do pracowników PGWWP zajmujących się weryfikacją wniosków taryfowych brzmiący: "Naszym celem jest to, aby podwyżka cen wody wynosiła zero"
W artykule tym nie będę skupiał się ani na szczegółowym porównywaniu tego co wybrzmiewa z opisywanej konferencji w odniesieniu do tego, co branży wodociągowo-kanalizacyjnej zostało obiecane zaledwie miesiąc temu, ani na tym czym tak naprawdę będzie te 13,6 mld zł przekazane samorządom (bo na pewno nie dodatkowymi środkami pieniężnymi). Na to wszystko można tylko spuścić wzrok w milczeniu i głębokim zażenowaniu. Dokładne opisy dzisiejszej konferencji można zresztą znaleźć na dziesiątkach portali internetowych. Skupię się natomiast na jednym, jakże istotnym aspekcie poruszanym przez obydwu Panów, a mianowicie kwestii dopłat, o których mowa w ustawie o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków (dalej jako ustawa).
Zgodnie z treścią art. 24 ust. 6 ustawy: "Rada gminy może podjąć uchwałę o dopłacie dla jednej, wybranych lub wszystkich taryfowych grup odbiorców usług. Dopłatę gmina przekazuje przedsiębiorstwu wodociągowo-kanalizacyjnemu". Tak więc z treści tego przepisu w żaden sposób nie wynika to, co wybrzmiało z ust wiceministra Marka Gróbarczyka, iż "rozwiązania, które może samorząd zastosować w postaci dopłat do wody lub zbilansowania kosztów, które wzrastają powinny służyć właśnie temu, aby cena wody i ścieków nie wzrosła".
Po pierwsze, dopłata, co do której decyzję może podjąc rada gminy dotyczy wyłącznie taryfowych grup odbiorców usług przedsiębiorstwa wodociągowo-kanalizacyjnego, a nie samego przedsiębiorstwa wod-kan. Dopłatę taką gmina jedynie przekazuje przedsiębiorstwu wod-kan. Po drugie, jej przekazanie przedsiębiorstwu wod-kan nie może spowodować tego, aby cena wody i ścieków zatwierdzana przez organ regulacyjny nie wzrosła a przedsiębiorstwo mogło np. "zbilansować swoje koszty" środkami wynikającymi z takiej dopłaty. Mechanizm, o którym mowa w art. 24b ust. 6 ustawy działa w zupełnie inny sposób, który najlepiej jest przedstawić na przykładzie. Być może pozwoli to na zrozumienie tego mechanizmu osobom, które powinny sobie z tego zdawać doskonale sprawę.
Jeżeli cena za zbiorowe zaopatrzenie w wodę wynosi przykładowo 7 zł netto/m3 wody, (a więc 7,56 zł brutto) i taka cena odpowiada poziomowi zapewniającemu samofinansowanie się działalności przedsiębiorstwa wodociągowo-kanalizacyjnego oraz osiągnięcie zysku (zgodnie z obowiązującymi przepisami) to w przypadku kiedy zdaniem rady gminy jest to zbyt wiele dla odbiorców usług przedsiebiorstwa wod-kan, rada gminy może podjąć uchwałę o dopłacie do jednej, wybranych lub wszystkich taryfowych grup odbiorców usług. Zakładając, że beneficjentami takiej dopłaty będą gospodarstwa domowe (co jest najczęstszym przypadkiem) i będzie ona wynosiła 2 zł, to odbiorcy usług należący do taryfowej grupy odbiorców usług obejmującej właśnie gospodarstwa domowe będą płacić za m3 wody 5,56 zł brutto a pozostałą część ceny brutto zostanie przekazane przedsiębiorstwu wod-kan. Adnotacja taka powinna widnieć na fakturze sprzedaży wystawionej przez przedsiębiorstwo wod-kan, aby odbiorca końcowy zdawał sobie sprawę z tego dlaczego płaci mniej. Zakładając, że liczba odbiorców usług (gospodarstw domowych), których obejmuje taka dopłata to 2 tysiące, przedsiębiorstwu wod-kan zostanie przekazane 4 000 zł. Gmina może rozliczać się i przekazywać przedsiębiorstwu wod-kan środki pieniężne z tego tytułu tak jak uzna to za stosowane, czyli miesięcznie/kwartalnie/rocznie (najlepiej, aby wynikało to wprost z uchwały rady gminy). Nie można zapomnieć o tym, że od przekazanych z gminy środków pieniężnych w postaci dopłaty należy odprowadzić proporcjonalnie podatek VAT (metodą "w stu") do urzędu skarbowego. Sprzedaż usług zaopatrzenia w wodę jest przecież w całości opodatkowana obniżoną stawką VAT, czyli 8% a taką usługę świadczy przedsiębiorstwo wod-kan. Z powyższego wynika oczywista rzecz - przedsiębiorstwo wodociągowo-kanalizacyjne nie otrzymuje żadnych ekstra środków pieniężnych od gminy. Otrzymuje dokładnie 7 zł netto za m3 sprzedanej wody co wynika z zatwierdzonej przez organ regulacyjny taryfy. Czy otrzyma całość od odbiorcy usług czy częściowo od niego i częściowo od gminy jest dla przedsiębiorstwa wod-kan bez różnicy.
I teraz należy przejść do kwestii najważniejszej: jeżeli przedsiębiorstwo wodociągowo-kanalizacyjne zgodnie z obowiązującymi przepisami skalkuluje niezbędne przychody i dla tych przykładowych odbiorców usług będących gospodarstwami domowymi nowa cena osiągnie poziom 9 zł netto/m3 wody (a więc 9,72 zł brutto) to organ regulacyjny jakim jest PGW Wody Polskie musi zatwierdzić nowe taryfy na tym właśnie poziomie, a dopiero później rada gminy jeżeli chciałaby uchronić swoich mieszkańcow przed takim wzrostem może zwiększyć dopłatę dla tej taryfowej grupy odbiorców usług do poziomu 4,16 zł/m3 wody, tak aby odbiorca końcowy płacił cały czas 5,56 zł brutto/m3 wody. Blokowanie przez Wody Polskie podwyżek wynikających ze składanych przez przedsiębiorstwa wod-kan wniosków o skrócenie obowiązywania dotychczasowych taryf uniemożliwia im uzyskanie pieniędzy z dopłat gmin, jeżeli te drugie chciałyby nawet podjąć takie uchwały. Zwiększenie dopłat gminy bez zatwierdzenia podwyżek przez organ regulacyjny spowoduje tylko tyle, że odbiorcy usług będą płacić mniej, a przedsiębiorstwa wod-kan nie otrzymają nawet złotówki więcej. Przedsiębiorstwa wod-kan nie mogą sprzedawać usług zbiorowego zaopatrzenia w wodę ani zbiorowego odprowadzania ścieków po cenach wyższych, niż te zatwierdzone przez organ regulacyjny w taryfach, ponieważ grożą im za to olbrzymie kary finansowe właśnie ze strony organów regulacyjnych.
Tak więc blokowanie podwyżek cen za wodę i ścieki przez Wody Polskie nie daje nawet cienia szansy na pozyskanie przez przedsiębiorstwa wodociągowo-kanalizacyjne środków pieniężnych z gminnych dopłat, o których mówi art. 24 ust. 6 ustawy. Oczywiście dopłaty takie nie są obowiązkowe i decydują się na nie tylko te gminy, które najzwyczajniej w świecie na to stać. Biorąc pod uwagę szeroki zakres oszczędności, do których przygotowują się samorządy może być z tym jednak pewien kłopot. Przedsiębiorstwa wodociągowo-kanalizacyjne ponoszą realne straty. Już niedługo, z powodu wysokich kosztów funkcjonowania, mogą nie być w stanie wypełniać swojego podstawowego obowiązku, czyli zapewnienia dostaw wody i odprowadzania ścieków w sposób ciągły i niezawodny.
Link do konferencji znajduje się tutaj.
Autor: Marcin Błędzki